Znalazłam na blogu http://pikotka.blogspot.com/ wiersz bliski memu sercu.
Jeśli zbyt Ci samotność dokucza,
a Twe serce w rozterkach się miota,
to znajdź coś, co Ci miłość wymruczy
- weź kota.
Jeśli Ci kryzys zdrowie rujnuje
lub zawiodła bliska istota,
to zrób to, co niewiele kosztuje
- weź kota.
Jeśli w koło panoszą się wieprze
i otacza Cię zwykła hołota,
to zrób to, co dla Ciebie najlepsze
- weź kota.
Jeśli los Ci doskwiera boleśnie
i rozwściecza znajoma tępota,
to zrób to, co słyszałeś już wcześniej
- weź kota.
Weź kota to będzie kontrolował wszystko. Tu Gizmolka na kontroli Pana szafki.
Chyba kontrola wypadła pomyślnie, bo długo nie trwała.
czwartek, 29 kwietnia 2010
poniedziałek, 26 kwietnia 2010
Ptaszki
No i koniec. Ptaszki skończone. Wiem, wiem poduszeczka powinna być uszyta. wyprana, na krochmalona i wyprasowana. No cóż.... może za jakiś czas....
Do ptaszkowej zabawy przyłączyć się chce jeszcze Ela, która już znalazła materiał, na którym chce je wyszywać. Może kiedyś jej się uda.
Do zabawy z ptaszkami przyłączyła się Jola S. Nie są to ptaszki haftowane ale jakie śliczne. No ja się za zwijanie papierków nie będę brała. Koniec i kropka.
Do ptaszkowej zabawy przyłączyć się chce jeszcze Ela, która już znalazła materiał, na którym chce je wyszywać. Może kiedyś jej się uda.
wtorek, 20 kwietnia 2010
Kwietniówka
W niedziele byliśmy na wycieczce w okolicach Wilkszyna.Koło Brzeziny znajduje się stary "po niemiecki"park. Z zabudowań, które tam kiedyś były nic już nie zostało. Została tylko aleja grabowa. Na samym początku alei jest fiołkowa polana. Jak się przyjedzie w odpowiednim momencie, kiedy wszystkie fiołki kwitną to wygląda to niesamowicie. Taka leśna fioletowa plama. A zapach.... My niestety byliśmy już kiedy one przekwitają. Można było już tylko zobaczyć pojedyncze kwiatki. W parku jest tez dużo starych drzew, które pewnie niedługo będą wycięte albo same padną pod naporem wiatrów.
Jedno z ostatnich moich "dzieł" frywolitkowych. (Zdjęcie na podstawie, którego jest to zrobione znalazłam w internecie). Jeszcze nie wiem co z tego będzie ale zaczątek już jest.
A na koniec śpiące kocice.
Z parku pojechaliśmy do Prężyc, nad zalew Odry. Przy brzegu na mieliźnie spoczywają resztki Titanica. Kiedyś ktoś dowcipny na burcie starej, porzuconej barki namalował napis: "Titanic". Teraz napis jest mało widoczny, No i z barki niewiele już zostało.
A tu fiołek na moim podwórku. Jest kilka miejsc gdzie się pojawiły nie wiadomo jak i skąd. Samosiejki.
A na parapecie aloes znowu będzie kwitł. Już drugi raz w tym roku wypuścił kwiatki. Pierwszy raz mu się to zdażyło. Może juz mu tak zostanie i będzie maiła kwiatki cały rok.A tu następna niespodzianka. Na razie pojawił sie tylko jeden nieśmiały pączek na tym kaktusowatym (zapomniałam jak on się nazywa). Poczekamy to może się zdecyduje na więcej.A teraz news z pola robotek.
Ptaszków trochę przybyło. Jak widać niewiele. ale powolutku, powolutku.....
Jedno z ostatnich moich "dzieł" frywolitkowych. (Zdjęcie na podstawie, którego jest to zrobione znalazłam w internecie). Jeszcze nie wiem co z tego będzie ale zaczątek już jest.
A na koniec śpiące kocice.
Trochę kotek
Ostatnio Ula zarzuciła mi, że zamieszcza mało "kocich serwisów". Spełniając jej prośbę zamieszczam kilka fotek.
Kizia.Gizmolka.
Kizia.Gizmolka.
Kizia i Gizmolka.
Wilkszyn wczoraj
W Gminnej Bibliotece Publicznej pani Wanda Kruszelnicka zorganizowała wystawę pt. "Wczorajszy Wilkszyn". Byłam obecna kilka razy przy tym jak osoby oglądające zdjęcia usiłowały rozpoznać na nich swoich sąsiadów, znajomych czy też rodzinę. Można tylko Wandzi po gratulować pomysłu. Wystawą tą sprawiła mieszkańcom, tym starszym i tym młodszym, wielką frajdę.
środa, 14 kwietnia 2010
Ja przecież nie haftuję
No waśnie.... Ja przecież nie jestem haftująca. A krzyżyki w ogóle mnie nie pociągają. No to jak to wytłumaczyć? Może to krótki oddech od moich ukochanych frywolitek, szydełka i drutów?
Na tym obrazku jest moja miłość od pierwszego wejrzenia. Zdarza się taka. A było to tak:
Byliśmy z Andrzejem w kinie ( nie pamiętam już na czym) i nagle na ekranie pokazał się ON. Była to zapowiedź filmu, który miał się ukazać dopiero za kilka miesięcy. A ja już go kochałam. Nie mogłam się doczekać ponownego spotkania. Polubiłam też ogromnie jego żonę. Niestety nie znalazłam jeszcze takiej miniaturki jej portretu. Jak tylko znajdę to to też nie wyhaftuję,
sobota, 10 kwietnia 2010
wtorek, 6 kwietnia 2010
Wiosna
niedziela, 4 kwietnia 2010
piątek, 2 kwietnia 2010
Dekoracje świąteczne
Moje duże jajo powiesiłam w oknie. W tym roku więcej okiennych dekoracji nie będzie. Jakoś tak weny mi zabrakło.Za to w mieszkaniu jest tak:
A na koniec prezent od "zajączka": rozkwitający amarylis. Mam nadzieję, Ze na przyszły rok też zakwitnie anie tak jak inne wypuści tylko liście.
Wczoraj przyjechał nowy piekarnik. Teraz tylko trzeba trochę czasu, żeby się nauczyć piec ciasta. Wczorajsza próba wypadła raczej niepomyślnie. Babeczki miały lekką węglową panierkę.
Wczoraj przyjechał nowy piekarnik. Teraz tylko trzeba trochę czasu, żeby się nauczyć piec ciasta. Wczorajsza próba wypadła raczej niepomyślnie. Babeczki miały lekką węglową panierkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)