Wiosenne porządki to czasami fajna sprawa. Można wtedy znaleźć jakieś zapomniane skarby. Tak było w tym przypadku. Wpadły w moje ręce "poprute" korale, które kiedyś, dawno temu zostały mi podarowane przez znajomą. Bo muszę Wam powiedzieć, że większość moich (Waszych zapewne też) znajomych wie, że zbędnych rzeczy się nie wyrzuca ale przekazuje w moje ręce. Tak więc z "poprutych" powstały nowe.
Koralików zostało jeszcze na następne:))
Zdjęcie zrobiła Ula na spotkaniu Wrocławianek.
Pamiętam te koraliki. To frywolitka? W stylu free.
OdpowiedzUsuńEla