A po południu.....
A po południu przyjechał pan "paczkonosz" i przyniósł mi paczkę od Janeczki. A w paczce czarownica Czarusia (tak ją nazwałam jak tylko ją zobaczyłam), frywolitkowa broszka 3D i kawa.
Z Janeczką zrobiłyśmy sobie "czarownicową wymiankę". Jej czarownica (teraz już moja Czarusia) Tak mnie urzekła, ze po prostu chciałam ja mieć. Bardzo, bardzo dziękuję Janeczko.
A jeszcze dorzucę zdjęci mojego kwitnącego epiphyllum.
Epiphyllum różowe ma w tym roku tylko jednego kwiatka ale za to jakiego.
Czerwone za to będzie miało dużo kwiatków.
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za fajną wymiankę i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńgartuluje nagrody...wymianka swietna...a kwiatki piekne...
OdpowiedzUsuńTo przynajmniej ta Czarusia u ciebie zamieszka, bo twoje własne, jak znam życie, to szybko odlatują na miotłach w różne rejony świata...
OdpowiedzUsuńCałuski - Ela
Witam, trafiłam tu przez blog (kogo? - no oczywiście)Janeczki i ZOSTAJĘ NA DŁUŻEJ.
OdpowiedzUsuńPodziwiam (na pierwszy ogień) Twoje puchate panienki i widząc Kizię czuję się tak jakbym widziała pierwszą najukochańszą kotkę mojej siostry.
Przebiegłam po postach "z grubsza" no i wsiąknęłam. Ale resztę przeczytam wieczorkiem (teraz rodzinka upomina się o swoje prawa) i myślę, że odezwę się do Ciebie.
Pozdrawiam Ewelina