Jak to dobrze, że ja wpadłam na pomysł pisania bloga. Mam mobilizatora do szybszego wykańczania rozpoczętych rzeczy. Kolejny jasieczek czekał na wykończenie miesiąc. Już uszyty, i pokazany na majowym spotkaniu Wrocławianek nie miał tylko dziurek i guziczków.
I żeby nie było, że ja te jasieczki robię tylko "do szafy". Jak widać są wykorzystywane :)))
Jednak wolę oglądać koty (hihihi), ale poduszka też ostatecznie mi się podoba
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
babuni cieplutko w kolanka...
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest ktoś do "wysiadywania" Twoich prac.
OdpowiedzUsuńO ja podpasowała nowa podusia kitkowi :)))
OdpowiedzUsuńNo kiciuś ma dobrze Pozdrowienia Ewa
OdpowiedzUsuńUdostępnisz wzór Babuni? Dla babuni bym wyszyła...
OdpowiedzUsuńEla