Na kwietniowym spotkaniu Wrocławianek dostałam od Elen maleńki hafcik. Śliczność ta musiała trochę poczekać zanim wymyśliłam do czego wykorzystać to maleństwo. Obdziergałam go dość nieudolnie a potem ozdobiłam nim okładkę mojego kapownika robótkowego. Obok frywolitki Gosi prezentuje się tak:
Okładka ma dość dużą powierzchnię i inne maleństwa mogą się tam jeszcze zmieścić :)
Lovely!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sposób wykorzystania robótek! A co się trzyma w kapowniku robótkowym? Bo może mi też jest potrzebny kapownik, tylko jeszcze nie wiem o tym...
OdpowiedzUsuńOkładka wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńNo super, kapownik będzie jedyny w swoim rodzaju...
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie :-)
OdpowiedzUsuń