Wczoraj odbył się styczniowy sabacik. Obecne były trzy jubilatki. Między nimi ja. Zanim pokażę czym zostałam obdarowana to chcę raz jeszcze bardzo, z całego serca podziękować za te cudności, które otrzymałam.
Będzie trochę zdjęć, bo mam się czym chwalić.
Od Uli mam "fiuteralik" na czółenka ewentualnie na szydełka.
Od Joli czekolada w ślicznym opakowaniu.
Od Gosi też czekolada w pomysłowym opakowaniu i śliczną frywolitkę. Do prezentu dołączone są trzy kupony na nawijanie nitki na czółenka, bo Gosia wie, że ja tego nie lubię robić :)
Od Joli S śliczną qulingowo-wycinankową karteczkę z życzeniami.
Od Eli zestaw serduszkowo-przydasiowy :)
No i od Beatki dostałam kawę chociaż ja kawy nie piję. Słoiczek odświętnie przystrojony....
No takie niespodzianki ta ja lubię!
Lala powalająca, no i te majty w kolorze "majtkowego różu", jeszcze raz STO LAT...
OdpowiedzUsuń