Udało mi się zrobić zdjęcie całej mojej "dwu i pól" kotkowej grupce. Akurat przez podwórko przebiegał ich wspólny wróg i była pełna gotowość bojowa. Te pól kota to Buruś nasz podwórkowy rezydent. To jest, a właściwie był, kot sąsiadów. Już od kilku lat mieszka u nas na podwórku. Do domu mu nie wolno wchodzić ale i tak wiadomo kiedy łamie tan zakaz. Niestety bardzo dokładnie znaczy teren. Jest taki trochę dziki. O podejściu do niego nie ma w ogóle mowy. Nawet jak mu daję jeść to czeka aż odejdę na bezpieczną odległość.
Jaskółki dają radę :-) a jakie koty fajne :-)
OdpowiedzUsuńAch te Twoje burasy....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że futrzaki nie polują na jaskółki
OdpowiedzUsuńEla
Bartuśśśś...
OdpowiedzUsuńFutrzaki pewnie dalej polują.. nie zapomnę tego bażanta :D