W ramach postanowień noworocznych dwie moje zeszłoroczne wyszywanki przybrały postać poszewek na jaśki.
Dalej jestem mało robótkująca chociaż książki przeczytane a puzzle powoli przybierają "na wadze". Niestety rozłożyło mnie choróbsko i przez kilka dani byłam całkowicie wyłączona "z obiegu". Dalej nie jest najlepiej ale na jutrzejszym sabaciku powinnam być. Zrobię wszystko, żeby być. Chcę zobaczyć jak wywiązały się panie z Gosinego wyzwania :))
Kociakowo u Ciebie. Super podusie :)
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak na osobę, która NIE HAFTUJE, pokazujesz całkiem sporo prac wyszywanych. I to jakich!!
OdpowiedzUsuńPierwsza poduszka trafiła w moje ręce - bardzo dziękuję:-*
Jest cudowna:-))