Zrobiłam wielkanocne, "karczochowe" jajko. Podobne zrobiłam wcześniej. Tak mi się spodobało, że postanowiłam dorobić drugie. Oto one. I teraz tak sobie myślę, że mogłam zrobić jeszcze większe. Ale to może na następne święta.
Tu dla porównania zrobiłam zdjęcie obu jajek. Za nimi cichutko przykucnął zajączek od Haliny.
Tu zajączek w całej swojej okazałości. Jest prześliczny.
Zgadzam się z Tobą w 100% - Halina jest nie do pokonania. Stała się Mistrzem ozdób cekinowych i żadna z nas nie jest w stanie jej dorównać:-) Możemy tylko podziwiać - i robimy to zawsze!!
OdpowiedzUsuńCo do "jajeczek".... są fantastyczne!!
Koszyczki jajowe? Jajka koszyczkowe?? Jakby nie zwał - prezentują się doskonale. Rozkwitły wszystkimi kolorami wiosny! Brawo!!
Pozdrawiam
Pierwszy raz widzę kwitnące jaja ;) Podobają mi się. Pożycz mi kurę, która takowe jajeczka znosi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam