Już zewnątrz gmach robi ogromne wrażenie. Jest co podziwiać.
I znów można się zachwycić przepychem sali.

I tu następuje koniec wycieczki. Wyjście na zewnątrz wprost na ruiny.
Wybierając się na wycieczkę nie znałam historii Lubiąża. Myślałam, że to jest w jakiś sposób użytkowane, że coś tu jest. Coś więcej do zwiedzania. Wyjeżdżałam stamtąd z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony zafascynowana ogromem obiektów a z drugiej załamana jego stanem.
Może i jest mało do zwiedzania ale i tak polecam wszystkim taką wycieczkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz