Zaczęło sie niewinnie. Gizmolka spała sobie spokojnie na kanapie i przyszła Kizia i niby zaczęła ją myć...

Po zaciętej walce Gizunia oddaliła się a Kizia szczęśliwa ma kanapkę do swojej dyspozycj.

I jescze jajeczko z niespodzianką.

Jeszcze tylko krochmal i szpilki i serwetka-pisanka będzie gotowa. Teraz się straszliwie marszczy (jakby to powiedziała
Ela).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz