Jeszcze tak na na gorąco nie pisałam posta. Stałam się posiadaczką nowego sprzętu. A jak coś jest nowe to trzeba o to nowe zadbać :) Właśnie skończyłam szyć "ubranko" na tableta. Zaczęłam po śniadaniu. Obiad był dzisiaj taki, że właściwie zrobił się sam i nie musiałam tracić czasu na rzeczy zbędne.
Długo trwało zanim zdecydowałam się jakich szmatek mi potrzeba.
A potem było cięcie, przymierzanie, poprawianie, zszywanie i przewracanie na prawą stronę, Jak już miałam na tej prawej stronie to na dworze było już ciemno. Chciałam jak najszybciej pozostałą dziurkę zaszyć i ukłułam się w palec igłą. Nawet nie zauważyłam, że poleciała mi krew. Dopiero gdy pokrowiec był skończony i tablet w niego ubrany, zobaczyłam plamki. I niech mi ktoś teraz powie, że to nie krwawica.
Przy szyciu etui bardzo pomógł mi filmik ze
Stefą w roli głównej :)
PS
Wiem, że krawcowa ze mnie kiepska, proszę więc nie krytykujcie mnie za bardzo.
fantastico!!! ;-) jesteś wielka! miałam przyjemność szyc podobne, ale trochę mniej skomplikowane cudo ze Stefcią ;-) pozdrowienia! ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki. Ale miałam kilka takich chwil, że już chciała dzwonić do Stefy, żeby mi tai uszyła. Jej na filmiku jakos tak sprawniej szło :)
Usuń