Moje pierwsze krzyżyki

To był chyba rok 1980 (albo jego okolice) gdy zobaczyłam tego klauna w jakimś francuskim czasopiśmie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam go wyhaftować. Odrysowałam wzór i do roboty. W trakcie krzyżykowania zdziwiłam się bardzo gdy okazało się, że mój pajacyk jest maleńki a ten oryginalny był na całą poduszkę. Dopiero później dopatrzyłam się, że tamten był haftowany wełną na grubszej kanwie. Musiałam jakoś zapełnić tło i stąd ta różnorodność obrazków. Zaraz po pajacykowym jasieczku powstało następne "dziełko". W tym przypadku przerobiłam haft florentyński na krzyżyki. Ta plecionka na poprzednim zdjęciu to też jest z takiej przeróbki.