Mamy posadzone pięć magnolii. Najstarsza ma około dwunastu lat. W zeszłym roku głośno przy niej powiedzieliśmy, że jest przeznaczona do wycięcia, bo nie kwitnie. Chyba się przestraszyła i miała pięć kwiatków. W tym roku poczuła się bezpiecznie i ma tylko jednego kwiatka. Znów ją straszyłam ale Andrzej jej powiedział, że ma się nie bać, bo on jej nie zetnie, bo ono ma ładne liście. No i wyszłam na złego policjanta.

Dwie następne też jakoś tak skromne mają kwiatków. Chyba jednak długa i mroźna zima im trochę zaszkodziła.


Dwie pozostałe nie kwitły w ogóle. Ale one są dopiero w zeszłym roku posadzone i może jeszcze się nie zaaklimatyzowały. Zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz